13 czerwca u progu lata.
Ubraliśmy się w nasz najlepszy strój do pracy i pomknęliśmy rankiem na spotkanie ludzi w sieci biznesu. Jednak już na wstępie Pan Prezes patrząc na nasze limonkowe tenisówki uznał, że wybieramy się na wakacje. Faktycznie mieliśmy ze sobą paszport BNI. Bawiąc się dobrze na każdej sesji uważamy, że się niewiele pomylił. Jednakże ze względu na powagę stanowiska pierwsze zdjęcie zrobiliśmy zza firanki ażeby relacji nie eskalować w stronę konfliktu światopoglądu.
Szkolenie networking’owe poprowadziła Joasia. Było o jeden na jeden. Przygotować się trzeba. Arkusz wypełnić i wręczyć. O biznesie nawijać. Opowieści życiu i pożyciu tylko w ilości niezbędnej. Rekomendacje dać a lepiej dwie. Przynajmniej wiemy że nasze dotychczasowe jeden na jeden były absolutnie autorskie. Popijamy kawę. Słuchamy i nie przerywamy jak rozmowa skręca w zaułki życia. Patrzmy czy nam się mowa ciała podoba. Kombinujemy czy na ten przykład kolor oczu będzie pasował do koloru na ten przykład nieba.
Jurorem wystapień był Alex i uwodzenie go odwołaniami do emocji poskutkowało wyróżnieniem. Jednakże “Sorry Winnetou, business is business” i nagroda złotego mikrofonu przypadła Ewie. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło więc mamy fotę z uroczym uśmiechem Ewy. Ponieważ Ewa myślami była już na sali sądowej, dla tych którzy nie zamierzają skorzystać z usług naszego gościa ortopedy zamieszczamy wersję fotografii która nie naruszy Wam kręgów szyjnych przy próbie odczytania nazwiska.
Dzień branżowy. Pilates, relfeksoterapia, zdrowe żywienie, ortopedia, masaż. My to kombinujemy tak. Najsampierw zjemy coś zdrowego, żeby w ogóle mieć siłę i energię. Potem pofikamy na macie. Jak będziemy ostrożni to zamówimy masaż a jak poszalejemy to ortopedę.
Rekomendacje wypełniły puchar jak co tydzień. “Poł miliona kopii”, “80 albo 800 tysięcy”. Się dzieje. Najważniejsze danej rekomendacji nie zmarnować. Patrząc więc na minę Roberta modlimy się za Dawida. Marcin D. jak diament otrzymał w końcu rekomendację do znanego futbolisty. Jak widać metoda zdartej płyty działa. Żal nam będzie się rozstać z panem L. ale wierzymy że Marcin postawi kolejną poprzeczkę wyżej i w cichości ducha liczymy na arystokrację.
Dłuższą prezentację miał Mariusz. Firma Mariusza naprawia auta i ściąga odszkodowania z OC. Dostaliśmy ściągawkę pisemną. Kwoty budzą szacunek. Ostatnio swoim samochodem przydzwoniliśmy w swój budynek. Zastanawiamy się wiec czy nie należy nam się większe odszkodowanie z tytułu zwiększonego poczucia własnej winy. Po lekturze ściągawki nie mamy jednak żadnych wątpliwości że Mariusz ściągnął by dla z nas dla nas dużo więcej. Ponieważ tradycją jest wręczanie książek, po rozmiarze prezentu stawiamy na katalog części samochodowych do każdego modelu od czasów pana Daimlera z ewentualną opcją encyklopedii wielotomowej Brittanica.
A propos książek goście zostali zaproszeni do dobrze wyposażonej biblioteki gdzie “młody i przystojny” Radosław opowiadał dlaczego warto. Nas zaś Pan Prezes ustawił w kółeczko. Chwalił się ze ma mocne chody w przedszkolach więc liczyliśmy na kółko graniaste. Obowiązuje klauzula poufności więc nie możemy zdradzić detali ale wygląda na to że szykuje się wspólna sesja czytelnicza w plenerze.
Nagrodę kolorowego obiektywu otrzymali Joasia z Marcinem za letnio pogodny błękit z fioletem.